Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spółdzielca chce dyskutować o ważnych sprawach w "Czynie"

Zbigniew Marecki [email protected]
Spółdzielca chce dyskutować o ważnych sprawach w "Czynie"
Spółdzielca chce dyskutować o ważnych sprawach w "Czynie" Krzysztof Piotrkowski
W Słupskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Czyn" zbliża się walne zebranie członków. - Będzie okazja, aby porozmawiać o problemach, które nurtują spółdzielców - uważa członek tej spółdzielni.

Walne zabranie ma się odbyc w dniach 6-10 czerwca. W związku z tym w naszej redakcji pojawił się pan Edward, emerytowany prawnik i członek "Czynu". 

- Na razie nie chcę się publicznie przedstawiać z nazwiska, choć zainteresowani na pewno wiedzą, o kogo chodzi - mówi pan Edward. Żeby jednak nie było wątpliwości, czy zna się na sprawach spółdzielczych, zaraz dodaje, że z wykształcenia jest prawnikiem, przez 14 lat był prezesem gminnych spółdzielni, w swoim czasie ukończył pomaturalną szkołę spółdzielczą w Mińsku Mazowieckim, a także podyplomowe studia dotyczące spółdzielczości, przez pewien czas był członkiem rady nadzorczej Czynu, a ponadto ukończył kurs lustratora spółdzielczego i swoją wiedzę wykorzystywał w praktyce. 

- Dlatego umiem czytać najważniejsze dokumenty spółdzielni - zapewnia. 

Wewnętrznym funkcjonowaniem "Czynu" dogłębnie zajął się ponad 2 lata temu, po konflikcie o źle założony podzielnik ciepła. Teraz jest pewien, że w "Czynie" należy wdrożyć zmiany, które będą korzystne dla wszystkich spółdzielców. Chciałby, jeśli znajdzie wsparcie innych spółdzielców, podczas walnego zebrania złożyć projekty uchwał w tej sprawie. 

Należy obniżyć odpisy na fundusz remontowy 
Z analizy dokumentacji, którą otrzymał od głównej księgowej "Czynu", wynika, że odpis na fundusz remontowy stanowi 36 proc. całego cznszu (w przypadku pana Edwarda - ok. 120 złotych miesięcznie). 

- Gdy porównałem odpisy z kilku lat, okazało się, że są one bardzo wysokie. Tymczasem na dzień 31 grudnia 2015 roku "Czyn" miał ponad 19 milionów złotych środków wolnych, które pochodziły z odpisów - dodaje pan Edward. Te środki stanowią obecnie oszczędności spółdzielni. 

- To olbrzymia kwota. Tak wysokie oszczędności spółdzielni nie są potrzebne, tym bardziej że powinna działać non profit. Te oszczędności niczemu nie służą, bo z pewnością nie przynoszą wysokiego procentu. Dlatego chciałbym zgłosić uchwałę o potrzebie obniżenia odpisu na fundusz remontowy, bo te oszczędności, które już posiadamy, wystarczyłyby na sfinansowanie remontów wykonywanych przez 5 lat - przekonuje pan Edward. 

W związku z tą sprawą sprawdził przerób, jaki wykonuje 7 inspektorów odpowiedzialnych za remonty w "Czynie". Według pana Edwarda jest on bardzo niski. - W 2014 roku przerób na jednego człowieka z działu technicznego wyniósł 560 tysięcy złotych. To jest śmieszne. Tych osób jest za dużo. Moim zdaniem należy się zastanowić, czy tylu pracowników tam potrzeba - uważa pan Edward. 

Poza tym zauważył, że zarząd "Czynu" nie realizuje planu remontów. - W 2012 plan wykonano w 88 proc. Rok później w 56 proc., a w 2014 - w 44 proc. - wylicza. Nigdzie nie doczytał, dlaczego tak się stało. 

Rozliczanie kosztów dostarczania ciepła budzi wątpliwości
Koszty ciepła obecnie są rozliczane w "Czynie" na podstawie regulaminu z 2013 roku. Przyjęto w nim słuszną zasadę, że 30 procent ciepła jest rozliczane z powierzchni, a pozostała część na podstawie wskazań podzielników. 

- Jednak rozliczenie za okres od 1 lipca 2014 do 30 czerwca 2015 pokazuje, że w moim przypadku koszty z powierzchni stanowią ponad 60 procent, a udział z liczników wynosi nieco ponad 37 procent rozliczenia. To między innymi efekt tego, że w to 30 procent włącza się opłaty za ogrzewanie części wspólnych, czyli za ciepło na klatkach schodowych. Nie mam nic przeciwko temu, ale od razu widać, że spółdzielnia nie dba o to, aby ogrzewanie części wspólnych odbywało się oszczędnie - podkreśla pan Edward. Jest przekonany, że o tym trzeba porozmawiać podczas walnego zebrania. Gdy o to pytał zarząd "Czynu", nie otrzymał nawet odpowiedzi. 

Uważa także, że do ogólnego rozliczenia nie powinno się włączać pionów, bo one nie są równomiernie wykorzystywane we wszystkich budynkach. Poza tym piony nie występują we wszystkich pomieszczeniach. 
Przekonuje także, że trzeba również przedyskutować współczynnik LAF, który jest ustawiany wszędzie tak samo, a powinien być zróżnicowany, w zależności od położenia pokoju. 

Poza tym wątpliwości budzi metoda szacunkowa, która jest stosowana przy rozliczaniu części pomieszczeń, np. w łazienkach. 

Kolejna sprawa, która go zastanawia, to wymiana zaworów termostatycznych i podzielników, której dokonano w 2012 roku. 

- Wtedy wymieniono zawory z pozycją zero na takie z pozycją plus szesnaście. W rezultacie teraz, gdy temperatura spadnie poniżej 16 stopni Celsjusza, to zawór się włącza automatycznie. Ta nowatorska metoda u nas nie zdaje egzaminu, bo jak się dowiedziałem od fachowców, w blokach brakuje mechanicznej wentylacji. W rezultacie ludzie na różne sposoby starają się utrzymać wysoką temperaturę przy zaworze - mówi pan Edward. Wg niego na walnym zebraniu powinna się pojawić uchwała, która pozwalałaby spółdzielcom wybrać, jaki typ zaworów chcą mieć w mieszkaniu. 

- Lustrator, który badał tę sprawę, powiedział, że wymiana zaworów nie była potrzebna - dodaje pan Edward. 

Wynagrodzenia rady nadzorczej są za wysokie 
Według pana Edwarda wątpliwości budzi także wysokość wynagrodzeń członków rady nadzorczej. Obecnie jej przewodnicząca otrzymuje miesięcznie wynagrodzenie w wysokości najniższej krajowej (1850 zł brutto). Członkowie prezydium mają po 1036 zł brutto, a członkowie szeregowi - 660 zł brutto. 

- Posiedzenie rady nadzorczej odbywa się raz w miesiącu i trwa 4-5 godzin. Poza tym raz w miesiącu przewodnicząca ma dyżur tylko wtedy, gdy ktoś się do niej zgłosi. Uważam więc, że tak wysokie wynagrodzenia są niemoralne. W wielu innych spółdzielniach, gdzie o to pytałem, wynagrodzenia rady nadzorczej są znacznie niższe. W końcu spółdzielnia nic nie zarabia, a prezydent Biedroń poobniżał nawet wynagrodzenia w radach nadzorczych spółek, które zarabiają - uważa pan Edward.

Jego zdaniem nie może być tak, że przewodnicząca po miesiącu pracy może jechać na tydzień wakacji. Jest przekonany, że wynagrodzenie przewodniczącej powinno wynosić 20 procent najniższej krajowej (370 zł brutto), a wynagrodzenie pozostałych członków RN powinno być jeszcze niższe. 

Jaki jest punkt widzenia zarządu "Czyny" napiszemy w piątkowym, papierowym wydaniu "Głosu Słupska".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gp24.pl Głos Pomorza